niedziela, 21 września 2014

Więc chodź pomaluj mój świat na żółto i na... żółto ;)

Nasz salon wypiękniał o słoneczniki :)

Van Gogh od razu by je namalował, ja zrobiłam to na skróty ;)
Prawda, że śliczne?

Wczoraj odwiedzili nas: Agata, Agatka jr i Jerzy.
I tak słonecznie nas obdarowali. Dziękujemy :)
Teraz, kiedy słońca trochę mniej,
miło mieć chociaż słoneczniki w wazonie :)

Skoro już jestem przy kolorze żółtym...

Domyślam się, że coś może być na rzeczy,
kiedy dziecko maluje swoje rysunki na czarno.
A co, jeśli maluje wszystko na żółto?
I co Pan/Pani psycholog na to? 
Nie wszystkie dziewczynki lubią różowy.
Zuzia akurat polubiła żółty.
Na rysunkach, ubraniach i paznokciach - rzecz jasna
Ma to swoje dobre strony.
Kiedy przychodzę do przedszkola
i patrzę na wystawę najnowszych prac dzieci,
to od razu widzę, która z nich jest Zuzi :)

Pierwszy był wózek. Miś Julii pod napisem (róż z elementami czerwonego)
Tu Jula solidaryzuje się z młodszą (o całe dwie minuty) siostrą. Przy ogonie jednak dała się namówić na domieszkę innych kolorów. Zuzia pozostała nieugięta ;)
Żółty rulez ;)
I jak tu myśleć bez zakłóceń
o niebieskich migdałach? ;)

A z innej beczki zupełnie...
W obliczu wczorajszej wygranej polskich siatkarzy
frekwencja na naszym dzisiejszym koncercie
może być raczej śladowa
Nic w tym dziwnego
- też chętnie obejrzałabym dzisiejszy finał
zwłaszcza, że od tygodnia sama regularnie trenuję,
więc praktycznie rzecz biorąc - jestem sportsmenką :D
Ale i to ma swoje dobre strony
W nadziei na kameralność,
stres przedkoncertowy prawie cały się ulotnił :)

I tu przerwać muszę,
bo w tak zwanym międzyczasie
Krzysiek pokazał mi film, który sprawił,
że znów się poryczałam
i obraz mam całkiem niewyraźny od tych łez

Jeśli ktoś ma ochotę popłakać, to proszę bardzo...
People! make love, not war

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz