niedziela, 31 sierpnia 2014

Podróże w czasie i przestrzeni

Wczoraj czas zawrócił bieg. Na chwilę. Na krótko.
I było to szalenie, szalenie fajne.
Pojechaliśmy na Morgi.
Szczep harcerski Matecznik (ech, co za czasy...)
świętował 25lecie istnienia.

niedziela, 24 sierpnia 2014

Sennie jesiennie

Koniec wakacji zwykle jest dla mnie trochę smutny.
Za kilka dni nie będzie można już leniuchować w łóżku do dziewiątej.
Rok szkolny wymusza pewien określony rytm
i czasem trudno dotrzymać mu kroku.
Do czerwca docieramy z zadyszką i wywieszonymi językami ;)

czwartek, 14 sierpnia 2014

Gdy bezsilność i lęk *

nie dopuszczam
myśli
zbyt trudnych
zamyśleń

w przedsionku
świadomości
tłoczą się
urojenia
do ujścia
płazem
gady dzikie
nieujarzmione
nieliczne
tylko
prawdziwe 

________________________
* w nocy śnił mi się pożar w moim domu rodzinnym
a dzień później dowiedziałam się, że mój Tata jest w szpitalu
no i lęki różne mnie dopadły...

środa, 13 sierpnia 2014

W przepływie

ten czas
zaraz się skończy
przeminie
słońce we włosach
zapach wiatru
i turkus wody
pod powiekami

ciepły piasek
zamknięty
w klepsydrze
zmarszczka
kolejna (koleina ;-)
od uśmiechu
* * *
'Kreatywność jest aromatem indywidualnej wolności' - Osho
OSHOłomiona
- tym, co można ;-)

niedziela, 10 sierpnia 2014

Tajemnica zaginionego pierścionka

Nie tak dawno śmiałyśmy się z Madziare, że do większości tytułów filmów tłumaczonych na język polski koniecznie musi być dodane  słowo 'tajemnica'. Jakby był to magiczny magnes, który przyciągnie do kin znacznie więcej widzów, niż gdyby 'tajemnicy' w tytule nie było.
I tak: 'Philomena' to u nas 'Tajemnica Filomeny', a 'Brokeback Mountain to 'Tajemnica Brokeback Mountain' itd.
Bez tajemnicy dziś ani rusz.

sobota, 9 sierpnia 2014

O wietrzności

- Nie rozumiem tutejszego wiatru - oznajmił z powagą Krzysiek, kiedy wrócił po niespełna dwóch godzinach zmagań z deską surfingową, żaglem, falami i tym okrutnym, niezrozumiałym wiatrem.
Rozbawił mnie. No rzeczywiście, co też wiatr mógł mieć na myśli, kiedy nieoczekiwanie zmienił kierunek i rzucił o fale Mężem mym... Ciekawe... Wietrzymy tu jakiś podstęp :-D
Ja natomiast doszłam do tego samego wniosku, jak zawsze, kiedy jestem w takim miejscu.
Otóż pływanie na golasa w ciepłym morzu to jedna z najprzyjemniejszych rzeczy na świecie.
I tyle tylko chciałam dziś powiedzieć ;-)

piątek, 8 sierpnia 2014

Trwaj, chwilo

W nocy z środy na czwartek w ogóle nie poszłam spać. Pakowanie zajmuje mi zwykle sporo czasu. Na lotnisku mieliśmy stawić się o czwartej nad ranem.
Zrobiłam sobie kawę i spokojnie dorzucałam do walizki to i owo.
Nie przepadam za lataniem. Część lotu przespałam. Nie obyło się niestety bez turbulencji. Ściskałam Krzyśka rękę prawie jak przy porodzie ;-)


poniedziałek, 4 sierpnia 2014

Po przyjeździe, przed wyjazdem...

...czyli wakacje w rozkwicie.

Spędziliśmy tydzień na fantastycznym odludziu.
(Rancho Konik w Rogowie)
Nie żeby od razu tam nikogo nie było,
ale dało się nas policzyć na palcach zaledwie dwóch rąk.