czwartek, 26 lutego 2015

Grypa też ma swoje plusy

Nie jakieś tam spektakularne,
ale jednak

od kilku dni leżę (+)
kaszlę (-)
smarkam (-)
kicham (-/+)
i czytam (+)
bilans wyszedł mi na zero,
czyli jest nieźle
- a będzie jeszcze lepiej

z pewnością łatwiej jest chorować na grypę,
kiedy w tym samym czasie dzieci są zdrowe
i chodzą do przedszkola / szkoły

niestety Jula, Zuzia oraz Piotrek
postanowili nie opuszczać mnie w grypiej niedoli
i solidarnie dołączyli
wtórując mi w kaszlu, kichaniu i smarkaniu

w poniedziałek pierwszy raz
zgłosiłam w placówce medycznej
zapotrzebowanie na poczwórną wizytę lekarską

domową,
bo nikt z nas nie miałby siły,
żeby dowlec się choćby do garażu

dziś jest już znacznie lepiej
ból głowy,
zatkany nos
oraz pozostałe objawy
jakby złagodniały

i dobrze,
bo czytanie jest znacznie przyjemniejsze,
kiedy się nie kicha w książkę
co i rusz

O, tu uprawiam leżing i smarking ;) A ta wciągająca książka do 'Tańcząc na rozbitym szkle'
Zanim zachorowałam na grypę,
gadałam z Beatą

powiedziała mi o książce,
którą czytała do czwartej rano,
bo tak się wciągnęła...

takie rzeczy są bardzo zaraźliwe
(a przynajmniej na mnie tak to działa)

Jakimś cudem Beata zapamiętała tytuł książki
(zwykle dość długo do tego dochodzimy,
co to była za książka,
albo co to był za film*)

(*wcale się nie nabijam, Kochana, wręcz przeciwnie,
bardzo lubię ten aspekt Ciebie,
bo kiedy sobie usiłujemy coś razem przypomnieć,
jest jeszcze śmieszniej, niż zazwyczaj
i to jest absolutnie wyjątkowe i urocze :)

książkę namierzyłam na allegro,
Krzyś zakupił
i teraz ja jestem wciągnięta
bez reszty

niestety kończę już
i strasznie mi żal
tego, że książka się kończy
i tego, co się w niej dzieje...

zmobilizowałam się, żeby wstać
no dobra, Filomena mnie zmobilizowała
przysłała mi dziś sms o treści:
'Koniec tego chorowania,
wstawaj i pisz
ja nie mam co czytać!!!!!'

Cóż było robić
wstałam, wzięłam prysznic
i skreśliłam kilka słów

żyję, mam się lepiej
i zaraz wracam do książki,
bo już dłużej nie wytrzymam
muszę doczytać do końca

A tak w ogóle,
to czuję się, jakbym była naćpana
najwyraźniej gripex tak na mnie działa
nie wiem, jak ma się ten stan do oryginału
to znaczy do tego, kiedy jest się naprawdę naćpanym,
(nigdy tego nie próbowałam i raczej tak już zostanie)
ale jestem na jakimś dziwnym haju...

niby wszystko jest ok

ale skoro jest ok,
to skąd się wzięły elfy w mojej kuchni?
dziwne...

pomyślę o tym jutro
teraz wracam do czytania

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz