sobota, 7 marca 2015

Noc bez snu

Było kilka minut po północy
po stosunkowo udanym wieczorze
(no wiecie, yyy... takim fajnym po prostu)
przyłożyłam głowę do poduszki
i przez moment miałam wrażenie,
że nawet nie zauważę, kiedy zasnę

miesiąc później była druga
rok później trzecia
w połowie wieczności
zegar pokazywał czwartą
a sen nie przychodził

Krzysiek też nie mógł spać
postanowił zatem
zrobić coś fajnego z tym czasem,
co to go nie można przespać

dokarmione zaczyny poszły w ruch
i po raz kolejny
stał się cud
z wody, mąki i odrobiny soli

słyszałam, jak mój Książę Małżonek
krząta się po kuchni,
kiedy ja po raz sto dwudziesty siódmy
przewracałam się na piąty bok,
bo trzy poprzednie boki nie zadziałały

w międzyczasie przytuptała do naszego łóżka Zuzia,
po chwili dołączyła do niej Jula

Zuzia przyłożyła głowę do poduszki obok mnie
i natychmiast zasnęła

ależ jej tego zazdrościłam

Jula natomiast - podobnie jak ja - też nie mogła zasnąć,
więc wstała i podreptała do kuchni

była czwarta rano

słyszałam, jak Krzysiek zarabia chleb
i jak Jula mu śpiewa piosenki

wstałam, żeby pobyć z nimi
w tej bezsennej nocy
zajrzałam do kuchni
patrzę - a tam praca wre

Krzysiek stwierdził,
że szkoda rozgrzanego piekarnika
znalazł ciasto, które robi się 5 minut
no to zrobił
rozumiecie - przechodził obok piekarnika
o! rozgrzany
bach - jest ciasto

niby zwykły jabłecznik
ale niezwykle pyszny :)

mmmmmm... 
zdjęcie trochę nieostre
ale robione w pośpiechu,
zanim połowa ciasta zniknęła

Zasnęłam dopiero nad ranem
już świtało

i mimo lekkiego niedospania,
było coś fajnego w tej bezsennej nocy

może to ten księżyc,
który świecił w całej swej pełni jak dziki?

znalezione na fb. urocze 
PS Dziś w nocy zamawiam 8 godzin snu. Z góry dziękuję :)

PS do PS A może z tym spaniem to naprawdę tylko taki przesąd?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz