a właściwie jedno z najulubieńszych
Kreta
Kastelli Kissamos
tam spędziliśmy ostatnie dni wakacji
Piter któregoś dnia powiedział przy obiedzie
że dla niego to są nasze najlepsze rodzinne wakacje ever
Kuba zgodził się z nim
a Jula i Zuzia nie brały udziału w rozmowie
zajęte zbieraniem kamyków na plaży tuż obok tawerny
w której siedzieliśmy
i rozkoszowaliśmy się
możliwością całkowitego - i jakże rzadkiego na co dzień
- niespieszenia się dokądkolwiek...
nie będę się zbytnio rozpisywać
wiadomo, że jest cudnie
kiedy przez kilkanaście dni
można pobyć ze sobą
bez pośpiechu
w miłym miejscu
z dala od zgiełku i wszelkich problemów tego świata
gdzie ludzie uśmiechają się do siebie serdecznie
kiedy więc ciepłe morze unosiło mnie na falach
czułam przeogromną wdzięczność
że jesteśmy zdrowi
i że możemy być tu razem
tańczyłam tę wdzięczność w morzu jak szalona
śpiewałam głośno
i śmiałam się sama do siebie
i mimo to - nikt nie zadzwonił po karetkę
Grecy to przemili ludzie ;)
_______________________________________
z zabawnych epizodów:
ulubioną zabawą Julki i Zuzi na plaży
było zakopywanie się w piasku
któregoś dnia Krzysiek obiecał dziewczynom,
że pozwoli im zakopać swoje nogi w piachu
swoje - czyli jego, nie dziewczyn
następnego dnia
jemy sobie śniadanie
a Julka z rozanieloną miną mówi swoim słodkim głosikiem:
- już nie mogę się doczekać, kiedy zakopiemy tatusia
cóż... :D
dodam tylko, że na plaży - na szczęście - nikt nie ucierpiał
i do domu udało nam się wrócić w komplecie
***
jedno z dzieci (obiecałam, że nie zdradzę, które) rzekło dnia któregoś:
- za osiem stron będę mógł oficjalnie się pochwalić
że skończyłem czytać książkę
- którą zacząłeś...?
- yyy... 2 lata temu
super, wreszcie przestanie się kurzyć przy łóżku ;)
mól książkowy normalnie
prędzej zje, niż przeczyta
...
a kiedy zbliżał się czas powrotu
pogoda wyczuła nasze załamanie koniecznością opuszczenia tego miejsca
i też się załamała
niebo spochmurniało
morze się wzburzyło
no ale przecież kiedyś jeszcze tam wrócimy - zapewniłam
to uspokoiło pogodę
i znów było słonecznie
do tych słów paru
dorzucam zdjęcia
bez określonej kolejności, ładu i składu
tak ot - do rzucenia okiem
reszta wspomnień
drzemie sobie pod powiekami
w cieniu moich (niezbyt długich) rzęs
Kreta
Kastelli Kissamos
tam spędziliśmy ostatnie dni wakacji
Piter któregoś dnia powiedział przy obiedzie
że dla niego to są nasze najlepsze rodzinne wakacje ever
Kuba zgodził się z nim
a Jula i Zuzia nie brały udziału w rozmowie
zajęte zbieraniem kamyków na plaży tuż obok tawerny
w której siedzieliśmy
i rozkoszowaliśmy się
możliwością całkowitego - i jakże rzadkiego na co dzień
- niespieszenia się dokądkolwiek...
nie będę się zbytnio rozpisywać
wiadomo, że jest cudnie
kiedy przez kilkanaście dni
można pobyć ze sobą
bez pośpiechu
w miłym miejscu
z dala od zgiełku i wszelkich problemów tego świata
gdzie ludzie uśmiechają się do siebie serdecznie
kiedy więc ciepłe morze unosiło mnie na falach
czułam przeogromną wdzięczność
że jesteśmy zdrowi
i że możemy być tu razem
tańczyłam tę wdzięczność w morzu jak szalona
śpiewałam głośno
i śmiałam się sama do siebie
i mimo to - nikt nie zadzwonił po karetkę
Grecy to przemili ludzie ;)
_______________________________________
z zabawnych epizodów:
ulubioną zabawą Julki i Zuzi na plaży
było zakopywanie się w piasku
któregoś dnia Krzysiek obiecał dziewczynom,
że pozwoli im zakopać swoje nogi w piachu
swoje - czyli jego, nie dziewczyn
następnego dnia
jemy sobie śniadanie
a Julka z rozanieloną miną mówi swoim słodkim głosikiem:
- już nie mogę się doczekać, kiedy zakopiemy tatusia
cóż... :D
dodam tylko, że na plaży - na szczęście - nikt nie ucierpiał
i do domu udało nam się wrócić w komplecie
***
jedno z dzieci (obiecałam, że nie zdradzę, które) rzekło dnia któregoś:
- za osiem stron będę mógł oficjalnie się pochwalić
że skończyłem czytać książkę
- którą zacząłeś...?
- yyy... 2 lata temu
super, wreszcie przestanie się kurzyć przy łóżku ;)
mól książkowy normalnie
prędzej zje, niż przeczyta
...
a kiedy zbliżał się czas powrotu
pogoda wyczuła nasze załamanie koniecznością opuszczenia tego miejsca
i też się załamała
niebo spochmurniało
morze się wzburzyło
no ale przecież kiedyś jeszcze tam wrócimy - zapewniłam
to uspokoiło pogodę
i znów było słonecznie
do tych słów paru
dorzucam zdjęcia
bez określonej kolejności, ładu i składu
tak ot - do rzucenia okiem
reszta wspomnień
drzemie sobie pod powiekami
w cieniu moich (niezbyt długich) rzęs
wyruszyliśmy w tę podróż o wschodzie słońca jakże romantycznie ;) to nic, że się nie wyspaliśmy - warto było ;) |
kto umie tak, jak Kuba? ;) |
Zuzanna się opala |
ze starym znajomym Steliosem :) zostaliśmy tu obdarowani pyszną marmoladą z winogron i butelką oliwy z oliwek |
w tawernie Cellar |
Sis & Bro :) |
po obiedzie - obowiązkowo pyszny, soczysty i słodki arbuz |
jak w moim Wielkim Greckim Weselu - EVERY WORD COMES FROM GREEK :))) |
najlepsza zabawa |
na wakacjach Kuba skończył 11 lat jedynek nie znalazłam, ale w sumie się zgadza ;) |
żółty i fioletowy - ulubione kolory Zuzi no i szlafroczek od cioci Marci <3 |
"Jula, uśmiechniesz się?" - echeś... ;) |
rzadka chwila - Zuzia dobrowolnie pozuje ;) |
fotografowałam tamtą górę, ale Piter wlazł mi w kadr ;) |
pod spodem piasek był chłodniejszy |
takie łózko na plaży sobie stało |
Kissamos nocą |
tu woda i tam woda |
kiedy jedliśmy obiad, przyszedł do nas grecki sęp |
grecki sęp w całej okazałości dostał kawałek kurczaka i aż zamruczał z zadowolenia - po grecku oczywiście |
a później dzieci nieco się zdziwiły... |
...bo zobaczyły ośmiornice suszyły się spokojnie na słońcu |
jedna z nich skończyła na talerzu |
Elafonisi |
a nad jeziorem w Kurnas mają rowery wodne dla sześciu osób :) |
dzień pływania w jeziorze (...bo morze było za słone) |
dzieci pokochały greckie jedzenie ;) |
w Chani wg Julki i Zuzi byliśmy U Chani ;) |
Chania wieczorową porą |
załamanie pogody |
w hotelu u Stavrouli |
fale dawały czadu, pan nie zdążył uciec ;) |
od razu pomyślałam o Kasi - mojej przyjaciółce, która od lat mieszka w Grecji <3 |
czyż tu nie jest pięknie? :) Qbson droczy się z falami, ostatecznie fale wygrały ;) |
z tawerny do hotelu był kawałek drogi fajnie mieć starszych braci :) <3 |
zanim odjechaliśmy, zostawiłam na plaży wiadomość żeby nie było wątpliwości... ;) |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz