środa, 26 listopada 2014

Momster high...

To oficjalne
jestem potworną matką

Co i rusz słyszę,
ile to ja muszę mieć anielskiej cierpliwości
do dzieci
zwłaszcza do Julki i Zuzi
no...
muszę...

A dziś rano nakrzyczałam na Julę tak bardzo,
że mam ochotę się zabić
I co z tego, że później ją przeprosiłam
że umówiłyśmy się, że dziś wieczorem
uszykujemy ubranie już na jutro,
żeby jutro mieć je gotowe
zamiast rano w pośpiechu przeglądać
20 par majtek w poszukiwaniu tych,
na których paski są w odpowiednią stronę
i w takich kolorach, jak Jula lubi...

Kac (gigant) moralny
jak stąd do księżyca
i wyrzuty...
że być może za płytko oddychałam,
mogłam jeszcze raz policzyć do dziesięciu,
mogłam wstać kilka minut wcześniej
mogłam wyjść z pokoju i przemyć twarz zimną wodą
mogłam
mogłam
mogłam
ale zamiast tego
eksplodowałam

I co z tego, że święty by nie wytrzymał...
A może właśnie znalazłby się taki, który by wytrzymał
I ja też chcę tak umieć...

Kiedy byłam dzieckiem,
nienawidziłam krzyku
Krzyk mnie paraliżował
Tego się nikomu nie robi
- a już na pewno nie dzieciom...

Wiem, że nie ma matek idealnych,
ale chciałabym być przynajmniej
taką wystarczająco dobrą...
A prześladuje mnie wizja moich dzieci
za kilka lat
każde z nich na psychoterapii
ja wtedy jeszcze w więzieniu
odsiadująca wyrok
za znęcanie się
psychiczne

No dobrze
wystarczy już tego
samobiczowania

Dzisiejszą poranną lekcję cierpliwości oblałam
zawaliłam

Mimo to
nie zamierzam się zabić
oczywiście

Zrobię, co w mojej mocy,
żeby na poprawce
poszło mi lepiej

Nie zliczę, ile lekcji cierpliwości przede mną,...
Nigdy nie byłam prymusem
ale zamierzam mieć przyzwoitą średnią

Jeśli liczenie nie wystarcza, może trzeba zacząć wyciągać pierwiastki...?
Za karę zaś
dam sobie nieźle w kość
na dzisiejszym treningu

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz