wtorek, 22 września 2020

Dawno tu nie pisałam..

żyjemy w dobie pandemii
cokolwiek to znaczy
zaciera się granica między tym, co kiedyś
a tym, co teraz

maseczki wrosły w krajobraz i nasze twarze
niestety zgubiłam moją ulubioną
sprana była już niemożebnie
będę musiała poprosić Anię KB, 
żeby uszyła mi jeszcze jedną

i jak długo tak jeszcze wytrzymamy?
pytam w myślach
bo przecież tego nikt realnie nie wie

młodzi ludzie umierają
ci, co biegają maratony ponoć szczególnie źle to znoszą
bo organizm wycieńczony

może dobrze, że nigdy nie biegałam maratonów?
czasy wielce niepewne nastały

a w nas tyle jeszcze apetytu na życie
tak to czuję
zbliżając się do pięćdziesiątki..

czas jakiś temu pomyślałam o zmianie kierunku
bardzo nie chciałam wracać do korpo
i kiedy przyszedł ten czas 
okazało się, że korpo też ma inne plany
i nieszczególnie czeka na mój powrót

bardzo przykro było człowiekowi z HR, że te inne plany właśnie..
pojęcia nie miał, że dla mnie to jest zbawienne
bo pomysłu zupełnie nie mając
brodziłam w rzeczywistości po omacku

Agata Rz. już dawno namawiała mnie na psychologię
podobno
bo ja nie pamiętam tego
jak nic - wyparłam
ale w końcu dojrzałam
złożyłam papiery i z zamkniętymi oczami pomyślałam:
niech się dzieje, co chce

oj, zadziało się

4 lata przyspieszonej psychologii klinicznej
hardcore i najlepsza przygoda świata - w jednym

zaraz po obronie - psychotraumatologia
chciałam do szkoły psychoterapii, ale mnie nie przyjęli, więc..
w tak zwanym międzyczasie dokształcę się jeszcze - pomyślałam
ciągnęło mnie tak, że nie mogłam tego zignorować
psychoterapia zaczeka
no przecież :)

i tak się stało
zaczekała
zaraz po psychotraumatologii przyszła do mnie dobra wiadomość
zostałam przyjęta do szkoły psychoterapii
i to dokładnie tam, gdzie chciałam :)

biorąc to wszystko pod uwagę czuję głównie jedno:
wdzięczność

tyle dróg prowadziło mnie do tego miejsca, do tego czasu
pamiętam swoją niecierpliwość
i pośpiech
żeby to było już, teraz, natychmiast..

a tymczasem tyle rzeczy musiało się wydarzyć
tyle osób przewinąć przez ten film zwany życiem..
tyle sytuacji..

i ten moment, 
kiedy myślę sobie: ok.. nie mam już żadnych oczekiwań
to, co się wydarza, dzieje się we właściwym czasie i miejscu
mam w sobie zgodę na to..

i to jest dobry moment na pójście dalej

myślę o otwarciu prywatnego gabinetu
kocham rozmawiać z ludźmi
i jeśli to może w jakikolwiek sposób pomóc 
to nic mi więcej nie trzeba

przez całe swoje życie nie bardzo przepadałam za kolorem zielonym
no nie po drodze mi z nim było i już
pamiętałam, że to kolor nadziei
ale jakoś tak żyliśmy obok siebie równolegle
ja i kolor zielony

a dziś...

zielono mi :) 












6 komentarzy:

  1. Odpowiedzi
    1. I ja przytulam <3 nic sobie nie robiąc z zaleceń dystansu społecznego ;)

      Usuń
  2. Kto wie ilu czytelników będzie się potem u ciebie leczyć ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Haha :) Wszystko jest możliwe :) O ile nie okaże się, że jesteśmy znajomymi ;)

      Usuń
    2. Ja tam się piszę w razie czego, znajomość w końcu jest może wieloletnia ale jednostronna (wjednączytna?) :)

      Usuń
    3. A, to zapraszam w razie potrzeby :)

      Usuń