przez ostatnie dni
- jeśli nie liczyć codziennego (nie)ogarniania dzieci i domu,
nie robię nic innego, tylko czytam
i wypełniam testy
i znów czytam
i znów wypełniam testy
niestety nie jest to lektura któregoś ze skandynawskich kryminałów,
choć równie wciągająca
(a przynajmniej większość zagadnień)
no i kończy się inaczej
w kryminałach zazwyczaj na koniec wiadomo co i jak
a tu odwrotnie
- im więcej czytam, tym mniej wiem
co pozwala mi przypuszczać, iż wkrótce
(najpóźniej dziś po południu)
będę mogła
całkowicie utożsamić się z Sokratesem
(wiadomo - every word comes from Greek ;)
który wiedział, że nic nie wie
- z zaznaczeniem jednak, że mimo wszystko
Sokrates - w przeciwieństwie do mnie - wiedział raczej sporo
biorąc pod uwagę cały ten chaos
dziś postanowiłam zrobić sobie przerwę w nauce
piekę muffinki marchewkowe z jabłkami (klik)
tylko moje będą marchewkowe, ale bez marchewki
bo akurat nie miałam
ale za to dodałam daktyle, pestki dyni i słonecznika
i migdały
eksperyment wygląda na udany
pachnie apetycznie
smak wypróbuję na Krzyśku
i na dzieciach - o ile ich daktyle nie odstraszą
jutro jedziemy spotkać się z Kasią i Sylwkiem
(wieki całe się nie widzieliśmy)
zabierzemy trochę babeczek,
żeby nie jechać tak z gołymi rękami ;)
te muffinki to przez Beatę,
bo wstąpiła do mnie po drodze do Wilna
i przywiozła kilka
ale już się zepsuły
to znaczy skończyły
no i postanowiłam dorobić
(czego to człowiek nie zrobi, żeby na chwilę odpocząć od nauki ;)
a w tle włączyłam nagrany wcześniej koncert finalistów Konkursu Chopinowskiego
że nie wspomnę iż popłakałam się przy wręczaniu nagród
(wiedziałam, że tak będzie)
ci ludzie tak pięknie przeżywają muzykę
patrzę na nich i słucham z przyjemnością
i niezmiennie jest to dla mnie niepojęte, że można TAK grać...
a później zamierzam jeszcze poczytać
książkę
normalną taką, nie psychologiczną
dałam się omamić marketingowi pewnej nowości
podobno wciągająca
podobno bez reszty
oby
bo dziś potrzebuję, żeby coś wciągnęło mnie bez reszty
potrzebuję zajęcia myśli
ale o tym może później...
- jeśli nie liczyć codziennego (nie)ogarniania dzieci i domu,
nie robię nic innego, tylko czytam
i wypełniam testy
i znów czytam
i znów wypełniam testy
niestety nie jest to lektura któregoś ze skandynawskich kryminałów,
choć równie wciągająca
(a przynajmniej większość zagadnień)
no i kończy się inaczej
w kryminałach zazwyczaj na koniec wiadomo co i jak
a tu odwrotnie
- im więcej czytam, tym mniej wiem
co pozwala mi przypuszczać, iż wkrótce
(najpóźniej dziś po południu)
będę mogła
całkowicie utożsamić się z Sokratesem
(wiadomo - every word comes from Greek ;)
który wiedział, że nic nie wie
- z zaznaczeniem jednak, że mimo wszystko
Sokrates - w przeciwieństwie do mnie - wiedział raczej sporo
biorąc pod uwagę cały ten chaos
dziś postanowiłam zrobić sobie przerwę w nauce
piekę muffinki marchewkowe z jabłkami (klik)
tylko moje będą marchewkowe, ale bez marchewki
bo akurat nie miałam
ale za to dodałam daktyle, pestki dyni i słonecznika
i migdały
eksperyment wygląda na udany
pachnie apetycznie
smak wypróbuję na Krzyśku
i na dzieciach - o ile ich daktyle nie odstraszą
jutro jedziemy spotkać się z Kasią i Sylwkiem
(wieki całe się nie widzieliśmy)
zabierzemy trochę babeczek,
żeby nie jechać tak z gołymi rękami ;)
te muffinki to przez Beatę,
bo wstąpiła do mnie po drodze do Wilna
i przywiozła kilka
ale już się zepsuły
to znaczy skończyły
no i postanowiłam dorobić
(czego to człowiek nie zrobi, żeby na chwilę odpocząć od nauki ;)
a w tle włączyłam nagrany wcześniej koncert finalistów Konkursu Chopinowskiego
że nie wspomnę iż popłakałam się przy wręczaniu nagród
(wiedziałam, że tak będzie)
ci ludzie tak pięknie przeżywają muzykę
patrzę na nich i słucham z przyjemnością
tu zdobywczyni III nagrody i brązowego medalu – Kate Liu- no nie cudo? :) |
a później zamierzam jeszcze poczytać
książkę
normalną taką, nie psychologiczną
dałam się omamić marketingowi pewnej nowości
podobno wciągająca
podobno bez reszty
oby
bo dziś potrzebuję, żeby coś wciągnęło mnie bez reszty
potrzebuję zajęcia myśli
ale o tym może później...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz