człowiek żyje sobie spokojnie (w miarę)
i niczego nie podejrzewa (bo niby skąd?)
aż któregoś dnia idzie na badania
i dowiaduje się,
że od ponad czternastu lat ma wrodzoną wadę serca
i nikt tego nigdy nie zauważył
- to znaczy aż do teraz
- to właśnie przydarzyło się Piotrkowi
jak to?
a tak to:
raz na pół roku Piotrek i Kuba
mają robione badania
standardowy zestaw młodego sportowca:
morfologia, mocz, ekg
obaj trenują piłkę ręczną
i na podstawie wyników badań
lekarz medycyny sportowej
raz na pół roku
wystawia zaświadczenie,
że mogą (każdy z osobna) uprawiać piłkę rzeczoną ręczną
w czasie poprzedniej wizyty
lekarz zlecił chłopakom dodatkowe badanie
- echo serca
bo - jak powiedział - każdy człowiek przynajmniej raz w życiu
echo serca zrobione mieć powinien
no jak trzeba, to trzeba
i w trakcie tego badania
okazało się, że Piotrek ma wrodzoną wadę serca
przewód tętniczy, który normalnie zamyka się zaraz po porodzie
u Piotrka do tej pory pozostał otwarty
(fachowa nazwa to przetrwały przewód tętniczy Botalla)
i są jakieś niewielkie przecieki
- co z kolei spowodowało powiększenie lewej komory
oraz to, że Piotrek w wieku lat niespełna piętnastu
ma serce wielkości serca dorosłego człowieka
(nie wiem tylko, czy chodzi o wielkość fizyczną,
czy emocjonalną ;)
na szczęście pan doktor - widząc moją minę -
szybciutko nas uspokoił,
że ze wszystkich możliwych wad serca
ta jest jedną z najłagodniejszych
wystarczy zamknąć ten otwarty przewód i po kłopocie
gdybym obejrzała 'Chirurgów' do końca,
być może nawet umiałabym sama ten zabieg przeprowadzić
ale ponieważ jestem dopiero na trzecim sezonie
i obecnie nie mam zbyt dużo czasu na oglądanie,
to jednak pójdziemy do jakiegoś dobrego kardiochirurga
wizytę u kardiologa dziecięcego mamy wyznaczoną na jutro
i trochę sobie tu żartuję,
ale też mimo wszystko trochę się denerwuję
bo to nie trądzik młodzieńczy,
ani wyprysk za lewym uchem
tylko serce
pan doktor zapewnił, że to nie jest operacja na otwartym sercu
tylko zabieg
drobny taki
kosmetyczny niemal
tylko jakąś rurkę przez tętnicę udową trzeba wprowadzić
i ta rurka zamknie to, co nie powinno być otwarte
i to załatwi sprawę
raz na zawsze
dlatego wcale się nie denerwuję,
to znaczy trochę...
no może odrobinę bardziej niż trochę,
ale żeby jakoś tak za bardzo, to wcale nie
trochę tylko tak...
i polecam Piotrka ciepłym myślom
wszystkim nam życzliwym
- z wyrazami wdzięczności z głębi serca mego,
które wkrótce również przebadać zamierzam
M
PS Cieszę się, że serce Kuby w dobrym zdrowiu
echo zrobimy też Julci i Zuzi
- lekarz zalecił
mam nadzieję, że zbadanie dziewczyn to tylko formalność
i że limit wad serca w naszej rodzinie
niniejszym został już wyczerpany
i niczego nie podejrzewa (bo niby skąd?)
aż któregoś dnia idzie na badania
i dowiaduje się,
że od ponad czternastu lat ma wrodzoną wadę serca
i nikt tego nigdy nie zauważył
- to znaczy aż do teraz
- to właśnie przydarzyło się Piotrkowi
jak to?
a tak to:
raz na pół roku Piotrek i Kuba
mają robione badania
standardowy zestaw młodego sportowca:
morfologia, mocz, ekg
obaj trenują piłkę ręczną
i na podstawie wyników badań
lekarz medycyny sportowej
raz na pół roku
wystawia zaświadczenie,
że mogą (każdy z osobna) uprawiać piłkę rzeczoną ręczną
w czasie poprzedniej wizyty
lekarz zlecił chłopakom dodatkowe badanie
- echo serca
bo - jak powiedział - każdy człowiek przynajmniej raz w życiu
echo serca zrobione mieć powinien
no jak trzeba, to trzeba
i w trakcie tego badania
okazało się, że Piotrek ma wrodzoną wadę serca
przewód tętniczy, który normalnie zamyka się zaraz po porodzie
u Piotrka do tej pory pozostał otwarty
(fachowa nazwa to przetrwały przewód tętniczy Botalla)
i są jakieś niewielkie przecieki
- co z kolei spowodowało powiększenie lewej komory
oraz to, że Piotrek w wieku lat niespełna piętnastu
ma serce wielkości serca dorosłego człowieka
(nie wiem tylko, czy chodzi o wielkość fizyczną,
czy emocjonalną ;)
na szczęście pan doktor - widząc moją minę -
szybciutko nas uspokoił,
że ze wszystkich możliwych wad serca
ta jest jedną z najłagodniejszych
wystarczy zamknąć ten otwarty przewód i po kłopocie
gdybym obejrzała 'Chirurgów' do końca,
być może nawet umiałabym sama ten zabieg przeprowadzić
ale ponieważ jestem dopiero na trzecim sezonie
i obecnie nie mam zbyt dużo czasu na oglądanie,
to jednak pójdziemy do jakiegoś dobrego kardiochirurga
wizytę u kardiologa dziecięcego mamy wyznaczoną na jutro
i trochę sobie tu żartuję,
ale też mimo wszystko trochę się denerwuję
bo to nie trądzik młodzieńczy,
ani wyprysk za lewym uchem
tylko serce
pan doktor zapewnił, że to nie jest operacja na otwartym sercu
tylko zabieg
drobny taki
kosmetyczny niemal
tylko jakąś rurkę przez tętnicę udową trzeba wprowadzić
i ta rurka zamknie to, co nie powinno być otwarte
i to załatwi sprawę
raz na zawsze
dlatego wcale się nie denerwuję,
to znaczy trochę...
no może odrobinę bardziej niż trochę,
ale żeby jakoś tak za bardzo, to wcale nie
trochę tylko tak...
i polecam Piotrka ciepłym myślom
wszystkim nam życzliwym
- z wyrazami wdzięczności z głębi serca mego,
które wkrótce również przebadać zamierzam
M
echo zrobimy też Julci i Zuzi
- lekarz zalecił
mam nadzieję, że zbadanie dziewczyn to tylko formalność
i że limit wad serca w naszej rodzinie
niniejszym został już wyczerpany
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz