No takiej długiej przerwy tutaj to chyba jeszcze nie miałam
od marca ani słowa
coś takiego..
a tyle się wydarzyło
choć pozornie nic takiego
zdążyłam skończyć studia i pisanie pracy magisterskiej
ba! nawet zdążyłam ją obronić
ani się obejrzałam a nadszedł koniec roku szkolnego
Jula i Zuzia skończyły pierwszy rok swojej edukacji
Piotrek zdał do klasy maturalnej
Kuba złożył papiery do liceum
tylko nie wiadomo, czy się dostanie
("dziękuję", pani Zalewska i cała reszto deformatorów..)
lato upalne u nas jak chyba nigdy dotąd
na szczęście teraz zrobiło się trochę chłodniej
dziwne trochę takie lato
bez sesji, bez egzaminów
można czytać, co się chce
nic nie trzeba
oprócz tego, co trzeba na co dzień
otworzyłam kalendarz i patrzę, o czym tu nie napisałam od tak dawna
nie napisałam na przykład o koncercie Edyty Górniak,
na który to koncert Marcia przyleciała aż z Londynu
a kiedy w połowie koncertu Edyta G. zapytała, skąd państwo tu przyjechali
to Marcia wstydziła się krzyknąć, że z Londynu
(chociaż inni zupełnie bezwstydnie krzyczeli nazwy swoich miejscowości ;)
no to krzyknęłam za nią, że z Londynu, na tyle głośno, żeby głos na pewno doleciał do sceny
i Edyta powiedziała: och, naprawdę? przyleciała pani na mój koncert aż z Londynu???
tak - odpowiedziała Marcia zgodnie z prawdą
a Edyta była bardzo poruszona i aż poprosiła, żeby Marta podeszła do sceny, bo musi ją przytulić
i Marta poszła
i to było bardzo wzruszające
bo to tak, jakbym ja spotkała Kasię Nosowską
Madziare Bono
a moja świętej pamięci babcia Marianna Mieczysława Fogga (też ś.p.)
po drodze były jeszcze inne koncerty i spotkania (z Kasią Nosowską również :) <3
wieczory i noce przegadane w babskim gronie nie tylko na tarasie,
kwietniowy Sabat w Synowcówce, gdzie wiele lat temu spotkaliśmy się siostrzanie pierwszy raz,
Zlot Zimowy pewnej bardzo fajnej Ekipy, majowy wyjazd do Marci,
łażenie po Londynie i po moim ukochanym Camden Town,
kolejne noce przegadane (a tego gadania z Marcią nigdy nam dość <3)
później był jeszcze recital "Łóżko", który reżyserowała moja przyjaciółka Kasia Jarszak
pięknie zaśpiewany, zryczałam się jakniewiemco i w podziwie nad tymi głosami trwam do dziś
i na Morgach byliśmy, w czynie społecznym pomagaliśmy odnawiać stanicę harcerską
malując starą wartownię, zobaczyłam napis: 8 PDH 'Trop'. 'Łosie'
tak nazywał się jeden z zastępów. napis miał ze 35 lat jak nic
(nie, wcale nie poczułam się staro) ;)
a wieczorem obowiązkowo ognisko, gitara, śpiew
takie ognisko na Morgach w środku gwiaździstej nocy to jest coś absolutnie niesamowitego
niemal widziałam tam nas sprzed trzydziestu lat (prawie się nie zmieniliśmy ;)
był jeszcze ślub i wesele Kingi i Kamila oraz Justyny i Zbyszka
na obu weselach pysznie się bawiłam i cieszyłam się, że tym razem to wesela, a nie.. no wiecie
bo przychodzi taki czas, że proporcja w ilości wesel i pogrzebów mocno się zmienia
niby jedno i drugie jest naturalne, ale jednak wolę wesela
no i byliśmy na działce naszych serdecznych znajomych - u Basi i Bogdana
zdarza nam się spędzać razem wyjazdy zimowe i letnie a teraz jeszcze ta działka
położona w pięknym lesie nad cudną rzeczką (tylko trochę przesadzam z przymiotnikami
ale nic nie poradzę na to, że tam naprawdę jest pięknie i cudnie)
leżałam więc sobie na trawie ochłodzona rzeczną kąpielą i patrzyłam w niebo
tego mi było trzeba i nie zawaham się owego procederu powtórzyć
no. a oprócz tego częściej niż zwykle boli mnie głowa
czasem nie przestaje przez kilka dni
kurczę, niefajne to jest
zgłosiłam się nawet do lekarza, który zlecił mi szereg badań najróżniejszych
trwa więc w najlepsze (oby w najlepsze, a nie gorsze jakieś)
przegląd techniczny domu duszy mojej
pani kardiolog (czy raczej kardiolożka?) orzekła, iż mam nadciśnienie
no tak, zaczyna się.. ;)
najwyraźniej przedawkowałam wieczorne wydania Wiadomości
no bo niby jaki inny może być powód tego nadciśnienia..
póki co bóle głowy trochę się uspokoiły
staram się ograniczać liczbę njusów
zwłaszcza tych, na które nie mam żadnego wpływu
świat i tak popędzi dalej
więc niech mnie przynajmniej o to głowa nie boli
prawdą jest to, co mówią o życiu
zaiste jest piękne
jeśli się ma dobrze dobrane tabletki antydepresyjne
albo te na nadciśnienie ;)
(wrzucam poniżej kilka zdjęć w tak zwanym porządku przypadkowym
czyli bez ładu i składu
ot migawki z kilku ostatnich miesięcy)
od marca ani słowa
coś takiego..
a tyle się wydarzyło
choć pozornie nic takiego
zdążyłam skończyć studia i pisanie pracy magisterskiej
ba! nawet zdążyłam ją obronić
ani się obejrzałam a nadszedł koniec roku szkolnego
Jula i Zuzia skończyły pierwszy rok swojej edukacji
Piotrek zdał do klasy maturalnej
Kuba złożył papiery do liceum
tylko nie wiadomo, czy się dostanie
("dziękuję", pani Zalewska i cała reszto deformatorów..)
lato upalne u nas jak chyba nigdy dotąd
na szczęście teraz zrobiło się trochę chłodniej
dziwne trochę takie lato
bez sesji, bez egzaminów
można czytać, co się chce
nic nie trzeba
oprócz tego, co trzeba na co dzień
otworzyłam kalendarz i patrzę, o czym tu nie napisałam od tak dawna
nie napisałam na przykład o koncercie Edyty Górniak,
na który to koncert Marcia przyleciała aż z Londynu
a kiedy w połowie koncertu Edyta G. zapytała, skąd państwo tu przyjechali
to Marcia wstydziła się krzyknąć, że z Londynu
(chociaż inni zupełnie bezwstydnie krzyczeli nazwy swoich miejscowości ;)
no to krzyknęłam za nią, że z Londynu, na tyle głośno, żeby głos na pewno doleciał do sceny
i Edyta powiedziała: och, naprawdę? przyleciała pani na mój koncert aż z Londynu???
tak - odpowiedziała Marcia zgodnie z prawdą
a Edyta była bardzo poruszona i aż poprosiła, żeby Marta podeszła do sceny, bo musi ją przytulić
i Marta poszła
i to było bardzo wzruszające
bo to tak, jakbym ja spotkała Kasię Nosowską
Madziare Bono
a moja świętej pamięci babcia Marianna Mieczysława Fogga (też ś.p.)
po drodze były jeszcze inne koncerty i spotkania (z Kasią Nosowską również :) <3
wieczory i noce przegadane w babskim gronie nie tylko na tarasie,
kwietniowy Sabat w Synowcówce, gdzie wiele lat temu spotkaliśmy się siostrzanie pierwszy raz,
Zlot Zimowy pewnej bardzo fajnej Ekipy, majowy wyjazd do Marci,
łażenie po Londynie i po moim ukochanym Camden Town,
kolejne noce przegadane (a tego gadania z Marcią nigdy nam dość <3)
później był jeszcze recital "Łóżko", który reżyserowała moja przyjaciółka Kasia Jarszak
pięknie zaśpiewany, zryczałam się jakniewiemco i w podziwie nad tymi głosami trwam do dziś
i na Morgach byliśmy, w czynie społecznym pomagaliśmy odnawiać stanicę harcerską
malując starą wartownię, zobaczyłam napis: 8 PDH 'Trop'. 'Łosie'
tak nazywał się jeden z zastępów. napis miał ze 35 lat jak nic
(nie, wcale nie poczułam się staro) ;)
a wieczorem obowiązkowo ognisko, gitara, śpiew
takie ognisko na Morgach w środku gwiaździstej nocy to jest coś absolutnie niesamowitego
niemal widziałam tam nas sprzed trzydziestu lat (prawie się nie zmieniliśmy ;)
był jeszcze ślub i wesele Kingi i Kamila oraz Justyny i Zbyszka
na obu weselach pysznie się bawiłam i cieszyłam się, że tym razem to wesela, a nie.. no wiecie
bo przychodzi taki czas, że proporcja w ilości wesel i pogrzebów mocno się zmienia
niby jedno i drugie jest naturalne, ale jednak wolę wesela
no i byliśmy na działce naszych serdecznych znajomych - u Basi i Bogdana
zdarza nam się spędzać razem wyjazdy zimowe i letnie a teraz jeszcze ta działka
położona w pięknym lesie nad cudną rzeczką (tylko trochę przesadzam z przymiotnikami
ale nic nie poradzę na to, że tam naprawdę jest pięknie i cudnie)
leżałam więc sobie na trawie ochłodzona rzeczną kąpielą i patrzyłam w niebo
tego mi było trzeba i nie zawaham się owego procederu powtórzyć
no. a oprócz tego częściej niż zwykle boli mnie głowa
czasem nie przestaje przez kilka dni
kurczę, niefajne to jest
zgłosiłam się nawet do lekarza, który zlecił mi szereg badań najróżniejszych
trwa więc w najlepsze (oby w najlepsze, a nie gorsze jakieś)
przegląd techniczny domu duszy mojej
pani kardiolog (czy raczej kardiolożka?) orzekła, iż mam nadciśnienie
no tak, zaczyna się.. ;)
najwyraźniej przedawkowałam wieczorne wydania Wiadomości
no bo niby jaki inny może być powód tego nadciśnienia..
póki co bóle głowy trochę się uspokoiły
staram się ograniczać liczbę njusów
zwłaszcza tych, na które nie mam żadnego wpływu
świat i tak popędzi dalej
więc niech mnie przynajmniej o to głowa nie boli
prawdą jest to, co mówią o życiu
zaiste jest piękne
jeśli się ma dobrze dobrane tabletki antydepresyjne
albo te na nadciśnienie ;)
(wrzucam poniżej kilka zdjęć w tak zwanym porządku przypadkowym
czyli bez ładu i składu
ot migawki z kilku ostatnich miesięcy)
Marcia w objęciach Edyty Górniak. Marzenia się spełniają :) |
...bo kiedy Marcia do mnie przylatuje, staram się Jej zapewnić najlepsze atrakcje ;) |
krążą plotki, że już w listopadzie Marcia zaśpiewa na tej samej scenie, co legendarny zespół Smak Jabłka :D |
kapciochy od Marci. Najlepsze <3 |
![]() |
na taras było jeszcze za zimno, więc gaduliłyśmy sobie w salonie :) |
moja waga przestała ze mną współpracować. teraz stoi w kącie dopóki nie przeprosi |
jaja do sałatki. z buziami okazały się jakieś takie weselsze |
skończyły w sałatce |
![]() |
selfie z mężem. no bo czemu nie? :) |
czytam to sobie w chwilach zwątpienia ;) |
nadal nie mogę uwierzyć, że Piotrek skończył już 18 lat |
butelka na złe dni ;) |
ostatnia sesja |
spotkania na spontanie są najlepsze |
książka prawdę ci powie |
Kasia Nosowska z synem Mikołajem |
wygłupy na zlocie zimowym |
słodziaki :))) |
kartka pocztowa od Joasi Nowak i Jej córki Gai blog Asi można śledzić tutaj: Somos dos - jesteśmy dwie |
Piter zapragnął zdjęć w starym stylu i kupił jakiś oldschoolowy aparat i tylko dlatego jesteśmy na tym zdjęciu też trochę oldschool vintage - można by rzec ;) |
koniecznie |
![]() |
I made it! :) |
![]() |
<3 |
baletnica w popołudniowym słońcu |
refleksy |
Julciny Plastuś |
![]() |
:) |
![]() |
po koncercie Stanisławy Celińskiej w Kuźni Kulturalnej |
nasz sabatowy kominek. niech płonie jak najdłużej |
ubranie służbowe |
głowimy się nad krzyżówką z Przekroju. tradycja to tradycja |
![]() |
z Marcią na Camden Town |
![]() |
i z moim bratem na Ealing Brodway |
czytanie pamiętników z czasów nastolęctwa. bezcenne <3 |
no. i tyle mnie widać zza Piotrka i Kuby :D |
trzy dni z rzędu chcąc zrobić dwa jajka sadzone trafiało mi się podwójne żółtko w każdym z jaj zacznę grać w lotto |
![]() |
przed recitalem "Łóżko" |
Majeczka na scenie |
Kasia - reżyser recitalu |
Matka artystki (Majki) relaksuje się po występie córki :) |
a to już wartownia na Trzymorgach Trzechmorgach? ;) |
kawał historii wiąże się z tym miejscem |
małpi most. kto nigdy po nim nie przeszedł, ten trąba |
pierwsze głosowanie Pitera |
patyk wystrugany na Morgach przez Kubę <3 |
koncert Magdy Umer w Kuźni Kulturalnej (nie, to nie jest Karl Lagerfeld) |
w czerwcu było ostatnie zebranie w szkole Kuby na wystawie jak zwykle ciekawe prace zdolnej młodzieży |
Krystyna Prońko świetnie zaśpiewała w Kuźni głos jak dzwon (który zaledwie tylko tknąć, a już śpiewa... ;) |
przyśniły mi się dwie komety niezmiennie uprasza się o pokojowe dokonywanie wszelkich zmian |
![]() |
ale się cieszę, że udało nam się zrobić to zdjęcie i połączyć je ze wspomnieniem sprzed lat :) |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz