czwartek, 4 lipca 2019

Myślochwile po antrakcie

No takiej długiej przerwy tutaj to chyba jeszcze nie miałam
od marca ani słowa
coś takiego..

a tyle się wydarzyło
choć pozornie nic takiego

zdążyłam skończyć studia i pisanie pracy magisterskiej
ba! nawet zdążyłam ją obronić
ani się obejrzałam a nadszedł koniec roku szkolnego
Jula i Zuzia skończyły pierwszy rok swojej edukacji
Piotrek zdał do klasy maturalnej
Kuba złożył papiery do liceum
tylko nie wiadomo, czy się dostanie
("dziękuję", pani Zalewska i cała reszto deformatorów..)

lato upalne u nas jak chyba nigdy dotąd
na szczęście teraz zrobiło się trochę chłodniej

dziwne trochę takie lato
bez sesji, bez egzaminów
można czytać, co się chce
nic nie trzeba
oprócz tego, co trzeba na co dzień

otworzyłam kalendarz i patrzę, o czym tu nie napisałam od tak dawna

nie napisałam na przykład o koncercie Edyty Górniak,
na który to koncert Marcia przyleciała aż z Londynu
a kiedy w połowie koncertu Edyta G. zapytała, skąd państwo tu przyjechali
to Marcia wstydziła się krzyknąć, że z Londynu
(chociaż inni zupełnie bezwstydnie krzyczeli nazwy swoich miejscowości ;)
no to krzyknęłam za nią, że z Londynu, na tyle głośno, żeby głos na pewno doleciał do sceny
i Edyta powiedziała: och, naprawdę? przyleciała pani na mój koncert aż z Londynu???
tak - odpowiedziała Marcia zgodnie z prawdą
a Edyta była bardzo poruszona i aż poprosiła, żeby Marta podeszła do sceny, bo musi ją przytulić
i Marta poszła
i to było bardzo wzruszające
bo to tak, jakbym ja spotkała Kasię Nosowską
Madziare Bono
a moja świętej pamięci babcia Marianna Mieczysława Fogga (też ś.p.)

po drodze były jeszcze inne koncerty i spotkania (z Kasią Nosowską również :) <3
wieczory i noce przegadane w babskim gronie nie tylko na tarasie,
kwietniowy Sabat w Synowcówce, gdzie wiele lat temu spotkaliśmy się siostrzanie pierwszy raz,
Zlot Zimowy pewnej bardzo fajnej Ekipy, majowy wyjazd do Marci,
łażenie po Londynie i po moim ukochanym Camden Town,
kolejne noce przegadane (a tego gadania z Marcią nigdy nam dość <3)
później był jeszcze recital "Łóżko", który reżyserowała moja przyjaciółka Kasia Jarszak
pięknie zaśpiewany, zryczałam się jakniewiemco i w podziwie nad tymi głosami trwam do dziś
i na Morgach byliśmy, w czynie społecznym pomagaliśmy odnawiać stanicę harcerską
malując starą wartownię, zobaczyłam napis: 8 PDH 'Trop'. 'Łosie'
tak nazywał się jeden z zastępów. napis miał ze 35 lat jak nic
(nie, wcale nie poczułam się staro) ;)
a wieczorem obowiązkowo ognisko, gitara, śpiew
takie ognisko na Morgach w środku gwiaździstej nocy to jest coś absolutnie niesamowitego
niemal widziałam tam nas sprzed trzydziestu lat (prawie się nie zmieniliśmy ;)
był jeszcze ślub i wesele Kingi i Kamila oraz Justyny i Zbyszka
na obu weselach pysznie się bawiłam i cieszyłam się, że tym razem to wesela, a nie.. no wiecie
bo przychodzi taki czas, że proporcja w ilości wesel i pogrzebów mocno się zmienia
niby jedno i drugie jest naturalne, ale jednak wolę wesela
no i byliśmy na działce naszych serdecznych znajomych - u Basi i Bogdana
zdarza nam się spędzać razem wyjazdy zimowe i letnie a teraz jeszcze ta działka
położona w pięknym lesie nad cudną rzeczką (tylko trochę przesadzam z przymiotnikami
ale nic nie poradzę na to, że tam naprawdę jest pięknie i cudnie)
leżałam więc sobie na trawie ochłodzona rzeczną kąpielą i patrzyłam w niebo
tego mi było trzeba i nie zawaham się owego procederu powtórzyć

no. a oprócz tego częściej niż zwykle boli mnie głowa
czasem nie przestaje przez kilka dni
kurczę, niefajne to jest

zgłosiłam się nawet do lekarza, który zlecił mi szereg badań najróżniejszych
trwa więc w najlepsze (oby w najlepsze, a nie gorsze jakieś)
przegląd techniczny domu duszy mojej
pani kardiolog (czy raczej kardiolożka?) orzekła, iż mam nadciśnienie
no tak, zaczyna się.. ;)
najwyraźniej przedawkowałam wieczorne wydania Wiadomości
no bo niby jaki inny może być powód tego nadciśnienia..

póki co bóle głowy trochę się uspokoiły
staram się ograniczać liczbę njusów
zwłaszcza tych, na które nie mam żadnego wpływu
świat i tak popędzi dalej
więc niech mnie przynajmniej o to głowa nie boli

prawdą jest to, co mówią o życiu
zaiste jest piękne
jeśli się ma dobrze dobrane tabletki antydepresyjne

albo te na nadciśnienie ;)

(wrzucam poniżej kilka zdjęć w tak zwanym porządku przypadkowym
czyli bez ładu i składu
ot migawki z kilku ostatnich miesięcy)

Marcia w objęciach Edyty Górniak. Marzenia się spełniają :) 
...bo kiedy Marcia do mnie przylatuje, staram się Jej zapewnić najlepsze atrakcje ;)


krążą plotki, że już w listopadzie Marcia zaśpiewa na tej samej scenie, co legendarny zespół Smak Jabłka :D
kapciochy od Marci. Najlepsze <3 

na taras było jeszcze za zimno, więc gaduliłyśmy sobie w salonie :)

moja waga przestała ze mną współpracować. teraz stoi w kącie dopóki nie przeprosi

jaja do sałatki. z buziami okazały się jakieś takie weselsze

skończyły w sałatce

selfie z mężem. no bo czemu nie? :)

czytam to sobie w chwilach zwątpienia ;)

nadal nie mogę uwierzyć, że Piotrek skończył już 18 lat

butelka na złe dni ;)


ostatnia sesja 

spotkania na spontanie są najlepsze

książka prawdę ci powie

Kasia Nosowska z synem Mikołajem


wygłupy na zlocie zimowym

słodziaki :)))

kartka pocztowa od Joasi Nowak i Jej córki Gai
blog Asi można śledzić tutaj:
Somos dos - jesteśmy dwie


Piter zapragnął zdjęć w starym stylu i kupił jakiś oldschoolowy aparat
i tylko dlatego jesteśmy na tym zdjęciu też trochę oldschool
vintage - można by rzec ;)

koniecznie

I made it! :)

<3

baletnica w popołudniowym słońcu

refleksy

Julciny Plastuś

:)



po koncercie Stanisławy Celińskiej w Kuźni Kulturalnej

nasz sabatowy kominek. niech płonie jak najdłużej

ubranie służbowe

głowimy się nad krzyżówką z Przekroju. tradycja to tradycja

z Marcią na Camden Town

i z moim bratem na Ealing Brodway 

czytanie pamiętników z czasów nastolęctwa. bezcenne <3

no. i tyle mnie widać zza Piotrka i Kuby :D

trzy dni z rzędu chcąc zrobić dwa jajka sadzone trafiało mi się podwójne żółtko w każdym z jaj
zacznę grać w lotto

przed recitalem "Łóżko"

Majeczka na scenie

Kasia - reżyser recitalu

Matka artystki (Majki) relaksuje się po występie córki :)

a to już wartownia na Trzymorgach
Trzechmorgach? ;)

kawał historii wiąże się z tym miejscem

małpi most. kto nigdy po nim nie przeszedł, ten trąba

pierwsze głosowanie Pitera

patyk wystrugany na Morgach przez Kubę <3

koncert Magdy Umer w Kuźni Kulturalnej
(nie, to nie jest Karl Lagerfeld) 



w czerwcu było ostatnie zebranie w szkole Kuby
na wystawie jak zwykle ciekawe prace zdolnej młodzieży


Krystyna Prońko świetnie zaśpiewała w Kuźni
głos jak dzwon (który zaledwie tylko tknąć, a już śpiewa... ;)

przyśniły mi się dwie komety
niezmiennie uprasza się o pokojowe dokonywanie wszelkich zmian

ale się cieszę, że udało nam się zrobić to zdjęcie i połączyć je ze wspomnieniem sprzed lat :)



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz