16.30 odbieram Julę i Zuzię z przedszkola
zanim wyszłam z domu
zaliczyłam ósmą szklankę wody
i już w drodze po dziewczyny
żałowałam, że nie mam przenośnej toalety w samochodzie
no ale jakoś wytrzymałam
nie tylko na placu zabaw,
ale i w sklepie, gdzie zrobiłyśmy szybkie zakupy
17.51 sms od Filomeny: 'rozwieś pranie!!!'
dobrze, że mi przypomniała
co ja bym bez Niej zrobiła
dzięki, Fil :*
18.30 jesteśmy w domu
i czuję się naprawdę głodna
resztkami godności nie rzucam się na 'cokolwiek'
wypijam dziewiątą szklankę wody
i zjadam 3 cieniutkie 'ryżyki' kukurydziane
jeden z humusem, dwa z masłem orzechowym
(posmarowane bardzo cienko
jak na moje możliwości)
na deser mango i zielona herbata
zanim to napisałam, musiałam sprawdzić,
czy to aby na pewno było mango,
a nie marakuja - bo mi się myli
jednak mango
słodkie i pyszne tak,
że starczyło mi za wszystkie słodycze świata,
których przecież nie jem tylko dziś,
więc looz ;)
19.00 wraca Krzysiek z pracy
19.20 przypominam sobie, że zapomniałam rozwiesić
to cholerne pranie
19.25 wyjmuję pranie i nastawiam kolejne
19.30 wieszam pranie i kątem oka obserwuję Wiadomości
(sama nie wiem, po co)
19.56 dzwoni Beata i gadamy chwilkę
(raptem jakieś pół godziny)
20.30 wieszam kolejne pranie
i z satysfakcją patrzę na pusty kosz na bieliznę
- to taki rzadki widok w naszym domu ;)
21.00 piję kawę inkę z mlekiem
jeden z ulubionych smaków dzieciństwa
Jula i Zuzia oglądają Pocahontas
oglądam razem z Nimi
21.30 ależ ta Pocahontas śliczna
i jaka chuda
dochodzi dziesiąta (22.00 czyli)
zaraz idziemy spać
zanim uda nam się upchnąć dziewczyny do łóżek,
minie dobra godzina
ale za to już mniej więcej od jedenastej
całą resztę wieczoru mamy dla siebie ;)
cóż
wygląda na to, że strategia 'tylko dziś' działa!
dla mnie zadziałała
a skoro zadziałała raz, to może zadziałać i kolejny
jutro następne 'tylko dziś'
(spokojnie, oszczędzę Wam szczegółów ;)
'Ulewa jest mą siostrą, strumień bratem,
A każde z żywych stworzeń to mój druh.
Jesteśmy połączonym z sobą światem,
A natura ten krąg życia wprawia w ruch'
Nie dość, że Pocahontas śliczna i chuda
to jeszcze jak śpiewa!
Stosunkowo udanej nocy wszystkim życzę
i przypominam (głównie sobie), że światełko w lodówce
wcale nie służy do nocnego podjadania
kiedyś mój kolega Sylwek napisał na swoim profilu na fb:
'pamiętajcie dziewczyny - pingwiny to jaskółki, które podjadały po 18tej'
taka prawda ;)
zanim wyszłam z domu
zaliczyłam ósmą szklankę wody
i już w drodze po dziewczyny
żałowałam, że nie mam przenośnej toalety w samochodzie
no ale jakoś wytrzymałam
nie tylko na placu zabaw,
ale i w sklepie, gdzie zrobiłyśmy szybkie zakupy
17.51 sms od Filomeny: 'rozwieś pranie!!!'
dobrze, że mi przypomniała
co ja bym bez Niej zrobiła
dzięki, Fil :*
18.30 jesteśmy w domu
i czuję się naprawdę głodna
resztkami godności nie rzucam się na 'cokolwiek'
wypijam dziewiątą szklankę wody
i zjadam 3 cieniutkie 'ryżyki' kukurydziane
jeden z humusem, dwa z masłem orzechowym
(posmarowane bardzo cienko
jak na moje możliwości)
na deser mango i zielona herbata
zanim to napisałam, musiałam sprawdzić,
czy to aby na pewno było mango,
a nie marakuja - bo mi się myli
jednak mango
słodkie i pyszne tak,
że starczyło mi za wszystkie słodycze świata,
których przecież nie jem tylko dziś,
więc looz ;)
19.00 wraca Krzysiek z pracy
19.20 przypominam sobie, że zapomniałam rozwiesić
to cholerne pranie
19.25 wyjmuję pranie i nastawiam kolejne
19.30 wieszam pranie i kątem oka obserwuję Wiadomości
(sama nie wiem, po co)
19.56 dzwoni Beata i gadamy chwilkę
(raptem jakieś pół godziny)
20.30 wieszam kolejne pranie
i z satysfakcją patrzę na pusty kosz na bieliznę
- to taki rzadki widok w naszym domu ;)
21.00 piję kawę inkę z mlekiem
jeden z ulubionych smaków dzieciństwa
Jula i Zuzia oglądają Pocahontas
oglądam razem z Nimi
21.30 ależ ta Pocahontas śliczna
i jaka chuda
dochodzi dziesiąta (22.00 czyli)
zaraz idziemy spać
zanim uda nam się upchnąć dziewczyny do łóżek,
minie dobra godzina
ale za to już mniej więcej od jedenastej
całą resztę wieczoru mamy dla siebie ;)
cóż
wygląda na to, że strategia 'tylko dziś' działa!
dla mnie zadziałała
a skoro zadziałała raz, to może zadziałać i kolejny
jutro następne 'tylko dziś'
(spokojnie, oszczędzę Wam szczegółów ;)
'Ulewa jest mą siostrą, strumień bratem,
A każde z żywych stworzeń to mój druh.
Jesteśmy połączonym z sobą światem,
A natura ten krąg życia wprawia w ruch'
Nie dość, że Pocahontas śliczna i chuda
to jeszcze jak śpiewa!
Stosunkowo udanej nocy wszystkim życzę
i przypominam (głównie sobie), że światełko w lodówce
wcale nie służy do nocnego podjadania
kiedyś mój kolega Sylwek napisał na swoim profilu na fb:
'pamiętajcie dziewczyny - pingwiny to jaskółki, które podjadały po 18tej'
taka prawda ;)
Zuzia: mama, a dlaczego zielona herbata jest żółta? - hmmm... :/ |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz