czwartek, 16 lipca 2015

Miłe rzeczy mają to do siebie...

...że szybko się kończą

Takie wakacje - na ten przykład

Czas na wakacjach płynie nieubłaganie

Niby dopiero co przyjechaliśmy
a tu już trzeba pakować manatki
bo jutro raniutko wracamy do domu

Będzie mi brakowało
spektakularnego widoku z naszego balkonu na niebo, słońce i morze


oraz stołu do bilarda ;-)

I jeśli chodzi o obiekty potencjalnej tęsknoty
po wyjeździe stąd
- to by było na tyle

Poprzednia epoka,
która u nas jest dość odległym wspomnieniem,
tutaj ma się całkiem dobrze

nie będę się w tym temacie rozwodzić
jako że nie zamierzam narzekać

a może po prostu kocham Grecję tak bardzo,
że przy niej każdy inny kierunek
wypada blado...

Mam nadzieję, że Grecy wyjdą jakoś
z finansowych tarapatów
i że ich piękne wyspy
nadal będą bezpiecznym (pod każdym względem)
miejscem dla turystów

Czy wspominałam już, że nie mogłam tu rano spać?

Bodaj przedwczoraj mewy znów zbudziły mnie
kilka minut po piątej

przewracałam się z boku na bok
przez chwilę
ale mewy nie dawały za wygraną

cóż było robić
wstałam, umyłam zęby, ubrałam się
i poszłam na spacer po plaży

No dobrze, za tym też będę tęsknić

Tam, gdzie mieszkamy
nie ma morza na wyciągnięcie ręki
ani nawet na wyciągnięcie stopy

i nie można sobie w dowolnym momencie
połazić po ciepłym piasku
w towarzystwie szumu fal...

Plaża była niemal pusta,
choć powoli budziła się do życia

morze niestrudzenie i raz za razem
obmywało brzeg
woda srebrzyła się w porannym słońcu tak pięknie,
że co i rusz zamykałam mocno oczy,
jakbym chciała upewnić się,
że i ten widok zostanie pod moimi powiekami
na zawsze


Pojawili się pierwsi biegacze,
później minął mnie starszy pan
spacerujący sobie w stringach (a co! :-D )

Jakaś kobieta drzemała na leżaku,
obok jej dziecko spało sobie spokojnie w wózku

Budził się nowy dzień

I myślałam sobie o tym, że fajnie jest być świadkiem
początku takiego nowego dnia
I chociaż bardzo lubię spać
(zwłaszcza odkąd jestem mamą)
to chcę czasem wstać przed wszystkimi,
żeby wejść w budzący się dzień na spokojnie,
a nie z nerwowym dźwiękiem budzika

Sama za siebie trzymam kciuki,
żeby mi się to udało :-)

Idąc tak po plaży,
zobaczyłam Krzyśka na balkonie

pewnie też nie może spać - pomyślałam trochę zdziwiona
bo co jak co, ale melodię do spania
to mój mąż ma, oj ma

Zaczęłam machać do niego,
ale mój mąż czasem nawet z bliska mnie nie widzi
a co dopiero z daleka

Stoję na tej plaży, wymachuję rękoma jak oszalała
podskakując przy tym jak pajac
i wtedy coś mnie tknęło...

policzyłam piętra i wyszło mi,
że nie mam pojęcia, komu macham,
bo to definitywnie nie był Krzysiek

Ba! To nawet nasze piętro nie było

dobrze, że przynajmniej hotel się zgadzał

Krzysiek miał ze mnie niezły ubaw,
kiedy mu to opowiedziałam

Później pogoda nam się trochę załamała

Ale nas nie załamało to ani trochę

miło było odpocząć przez chwilę od słońca i upału
zwłaszcza, że niebo przy tej pogodzie
wyglądało nomen omen jak najbardziej nieziemsko


I nawet popadało co nieco

na deser naszym oczom ukazała się piękna tęcza
a dokładniej rzecz ujmując - fragment tęczy
ale nawet ten fragment był niczego sobie

Zawołałam na balkon Julę i Zuzię,
żeby im ten fragment tęczy pokazać

I też się zachwyciły

Pierwsza na balkon wyszła Zuzia

- prawda, że piękna ta tęcza, Zuziu? - pytam

Na co Zuzia:
- no piękna, tylko taka niedokońcona ;-)

no rzeczywiście, trochę jakby niedokońcona ;-)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz