Kiedy dziś rano weszłam do pokoju Piotrka, żeby go obudzić,
na nocnym stoliku przy jego łóżku
kątem oka (wiem, że nie ma kąta oka, ale ja - jak raz - mam ;)
zauważyłam zeszyt od chemii...
mój syn
taki już dojrzały
lada moment wejdzie w szesnastą wiosnę swego życia
i jeszcze przegląda chemię przed snem
no cud - miód
chociaż... czy ja wiem...
ja czytałabym chemię, gdybym chciała szybciej zasnąć
tyle tylko, że odkąd mamy dzieci,
to problemy z zaśnięciem miewam raczej rzadko
no ale jednak nie (i dobrze!)
- z tym zeszytem to nie tak
otóż zeszytów w akcji było więcej
rano Piotrek znalazł
zeszyt od historii i geografii
na ubraniach
w szafie (wtf*!)
(*więc to fantastycznie - że jednak znalazł ;)
a ten od chemii prawie (!) udało mu się podłączyć do ładowania ;-D
(nie mam pojęcia, co na to telefon)
kto by tam spał,
kiedy można lunatykować
czasami na przykład w nocy budzi nas mecz
nie musimy nawet wychodzić z łóżka
Piotrek przez sen komentuje tak
i tak kieruje całą akcją,
że my ten mecz jesteśmy sobie w stanie
doskonale wyobrazić
zazwyczaj mecze rozgrywane są szybko i konkretnie
raz, dwa i po meczu
(no czasem raz, dwa, trzy)
i znów możemy wracać do spania
ludzkie dziecko - jak mawia Ev ;)
ten zeszyt, który mu się prawie udało podłączyć do ładowania
rozbroił mnie
i uśmiałam się zdrowo z samego rana :)
kto wie, może Piotrek będzie kiedyś wynalazcą?
(a nie jedynie sportowcem, co już dawno sobie zaplanował)
może wpadnie na jakiś przełomowy pomysł
- korzystając z tego, że ograniczenia umysłu to chyba w nocy śpią
będzie musiał tylko myśleć po cichu,
żeby tych ograniczeń przypadkiem nie obudzić ;)
wszystkim lunatykom życzę pięknych (nie)spokojnych nocy,
a dla tych, którzy lubią kołysanki na dobry sen
- najpiękniejsza kołyska ever
od domowych melodii (klik)
do posłuchania tutaj (klik)
nic to, że do wieczora jeszcze daleko ;)
na nocnym stoliku przy jego łóżku
kątem oka (wiem, że nie ma kąta oka, ale ja - jak raz - mam ;)
zauważyłam zeszyt od chemii...
mój syn
taki już dojrzały
lada moment wejdzie w szesnastą wiosnę swego życia
i jeszcze przegląda chemię przed snem
no cud - miód
chociaż... czy ja wiem...
ja czytałabym chemię, gdybym chciała szybciej zasnąć
tyle tylko, że odkąd mamy dzieci,
to problemy z zaśnięciem miewam raczej rzadko
no ale jednak nie (i dobrze!)
- z tym zeszytem to nie tak
otóż zeszytów w akcji było więcej
rano Piotrek znalazł
zeszyt od historii i geografii
na ubraniach
w szafie (wtf*!)
(*więc to fantastycznie - że jednak znalazł ;)
a ten od chemii prawie (!) udało mu się podłączyć do ładowania ;-D
(nie mam pojęcia, co na to telefon)
kto by tam spał,
kiedy można lunatykować
czasami na przykład w nocy budzi nas mecz
nie musimy nawet wychodzić z łóżka
Piotrek przez sen komentuje tak
i tak kieruje całą akcją,
że my ten mecz jesteśmy sobie w stanie
doskonale wyobrazić
zazwyczaj mecze rozgrywane są szybko i konkretnie
raz, dwa i po meczu
(no czasem raz, dwa, trzy)
i znów możemy wracać do spania
ludzkie dziecko - jak mawia Ev ;)
ten zeszyt, który mu się prawie udało podłączyć do ładowania
rozbroił mnie
i uśmiałam się zdrowo z samego rana :)
kto wie, może Piotrek będzie kiedyś wynalazcą?
(a nie jedynie sportowcem, co już dawno sobie zaplanował)
może wpadnie na jakiś przełomowy pomysł
- korzystając z tego, że ograniczenia umysłu to chyba w nocy śpią
będzie musiał tylko myśleć po cichu,
żeby tych ograniczeń przypadkiem nie obudzić ;)
wszystkim lunatykom życzę pięknych (nie)spokojnych nocy,
a dla tych, którzy lubią kołysanki na dobry sen
- najpiękniejsza kołyska ever
od domowych melodii (klik)
do posłuchania tutaj (klik)
nic to, że do wieczora jeszcze daleko ;)
źródło: Czarownice / fb |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz