Choinka ubrana,
mieszkanie ogarnięte,
zakupy z grubsza zrobione
pierogi ulepione
też zakupiłam
Rodzina przyjedzie jutro
Cisza i spokój...
jeszcze tylko mi się marzy
Odkąd jestem mamą,
cisza i spokój
to dla mnie synonimy nirwany
jedno i drugie jest równie nieosiągalne
Jula i Zuzia pytają, kiedy właściwie przyjdzie ten Mikołaj
i czy one mogłyby dostać...
(tu wymieniają za każdym razem dosłownie wszystko)
Kuba deklaruje, że dziś w ogóle nie pójdzie spać,
na wypadek, gdyby Mikołaj przyszedł w nocy
Krzysiek bezskutecznie zagania wszystkich do mycia i do spania
a ja dziś pomyliłam się w mojej diecie
i zamiast chudego twarożku
zjadłam kilka pierogów wigilijnych
oraz spory kawałek gorzkiej czekolady z malinami
Z Lidla. Pycha! ;)
oj tam, no pomyliłam się i już ;)
W wolnych chwilach
(czyli od czasu do czasu przez około 5 minut)
poczytuję sobie Matkę Sanepid
Wczoraj Beata przysłała mi linka
czym przypomniała mi, że kiedyś kiedyś
dostałam w prezencie od Dżuści książkę 'Matka Sanepid'
z najlepszymi wpisami
oraz autografem
Miałam ją przeczytać od razu - rzecz jasna,
jak wszystkie książki, które nabywam drogą kupna
lub obdarowaną będąc
Ale nieopatrznie włożyłam tę książkę na półkę
i zapomniałam o niej
na jakiś czas...
Osobiście wierzę, że każda książka
'przychodzi' do czytacza we właściwym czasie
Widocznie tę miałam przeczytać właśnie teraz
no i czytam
(rżąc ze śmiechu)
ten balsam na duszę
miód na moje skołatane serce
Z każdym akapitem
jestem coraz spokojniejsza
Wszystko jest w jak najlepszym porządku
wszystko jest dokładnie tak, jak ma być
Ufff... co za ulga
Być może kiedyś - tak jak Matka Sanepid
- też napiszę książkę
o swoich zmaganiach rodzicielskich
Jeśli kiedykolwiek to nastąpi,
mieszkanie ogarnięte,
zakupy z grubsza zrobione
pierogi ulepione
też zakupiłam
Rodzina przyjedzie jutro
Cisza i spokój...
jeszcze tylko mi się marzy
Odkąd jestem mamą,
cisza i spokój
to dla mnie synonimy nirwany
jedno i drugie jest równie nieosiągalne
Jula i Zuzia pytają, kiedy właściwie przyjdzie ten Mikołaj
i czy one mogłyby dostać...
(tu wymieniają za każdym razem dosłownie wszystko)
Kuba deklaruje, że dziś w ogóle nie pójdzie spać,
na wypadek, gdyby Mikołaj przyszedł w nocy
Krzysiek bezskutecznie zagania wszystkich do mycia i do spania
a ja dziś pomyliłam się w mojej diecie
i zamiast chudego twarożku
zjadłam kilka pierogów wigilijnych
oraz spory kawałek gorzkiej czekolady z malinami
Z Lidla. Pycha! ;)
oj tam, no pomyliłam się i już ;)
W wolnych chwilach
(czyli od czasu do czasu przez około 5 minut)
poczytuję sobie Matkę Sanepid
Wczoraj Beata przysłała mi linka
czym przypomniała mi, że kiedyś kiedyś
dostałam w prezencie od Dżuści książkę 'Matka Sanepid'
z najlepszymi wpisami
oraz autografem
Miałam ją przeczytać od razu - rzecz jasna,
jak wszystkie książki, które nabywam drogą kupna
lub obdarowaną będąc
Ale nieopatrznie włożyłam tę książkę na półkę
i zapomniałam o niej
na jakiś czas...
Osobiście wierzę, że każda książka
'przychodzi' do czytacza we właściwym czasie
Widocznie tę miałam przeczytać właśnie teraz
no i czytam
(rżąc ze śmiechu)
ten balsam na duszę
miód na moje skołatane serce
Z każdym akapitem
jestem coraz spokojniejsza
Wszystko jest w jak najlepszym porządku
wszystko jest dokładnie tak, jak ma być
Ufff... co za ulga
Być może kiedyś - tak jak Matka Sanepid
- też napiszę książkę
o swoich zmaganiach rodzicielskich
Jeśli kiedykolwiek to nastąpi,
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz