piątek, 17 kwietnia 2015

Szybko, szybko

Wczoraj prawie zaspaliśmy
a właściwie nie zaspaliśmy,
tylko obudziliśmy się trochę za późno

nic wielkiego przecież
ale ma to swoje konsekwencje
i jest jak w wierszu Danuty Wawiłow,
który krąży obecnie w sieci
jak powracający wyrzut sumienia

Ja też chcę wolniej
mało nóg nie pogubię w tym pośpiechu

i zawsze jest jakieś wytłumaczenie
- jakże by inaczej

w czwartek nam się zaspało,
bo środowa próba generalna przed sobotnim koncertem
troszku się przeciągnęła
i to wcale nawet nie wina próby,
bo świetnie nam się śpiewało
i wszystko poszło bardzo sprawnie,
no ale skoro sobie pośpiewaliśmy,
to później chcieliśmy też sobie pogadać
no i nagadać się ze sobą nie mogliśmy
i nawet, kiedy już Maćkowi udało się
nas wszystkich wyrzucić za drzwi,
to jeszcze przy bramie staliśmy
aż nas zastała północ
i rozpędziła do łóżek

W sobotę wieczorową porą - koncert
kto chciałby usłyszeć nas na żywo - niechaj przybywa
będzie można kupić płyty
oczywiście po koncercie,
nie żeby kota w worku... ;)
Cały zespół Blessing serdecznie zaprasza

Mao tego!
w niedzielę będziemy gośćmi
w pierwszym programie telewizji polskiej

NA ŻYWO!
no chyba, że wcześniej stres nas wykończy ;)

z urodą radiową to lepiej się do telewizji nie pchać
ale co tam
upudruję się i pójdę

program zwie się 'Między ziemią a niebem'
(taka przenośnia, bez dokładnych współrzędnych geograficznych)
- w tę niedzielę o 11.45 - TVP1

wszystkich moich znajomych i przyjaciół
oraz Rodzinę - rzecz jasna
niezależnie od stopnia wiary, czy też niewiary
uprasza się o wsparcie duchowe
(i może jakąś krótką modlitwę, żebym nic głupiego na wizji nie chlapnęła ;)
na wszelki wypadek postanowiłam się nie odzywać
- tyle że u mnie z postanowieniami, to różnie bywa... )

Trochę mnie ten weekend stresuje
ale tylko trochę
dlatego po południu miłe odprężenie
idziemy dziś z Kubą, Julą i Zuzią do kina na 'Dom'
bajka o zabawnych stworkach
z pewnością mnie zrelaksuje

a we wtorek byłam z Córkami mymi na 'Kapciuszku'
bo według Julci to nie jest Kopciuszek, tylko Kapciuszek właśnie
no i się przyjęło
baśń o Kapciuszku - przępiękna
i sam Kapciuszek cudnej urody
no i ta suknia błękitna,
która obecnie jest przedmiotem marzeń i westchnień Julci

że o szklanych pantofelkach nie wspomnę
(zdolny i niedrogi szewco-szklarz poszukiwany... ;)

bardzo poruszył mnie zwłaszcza jeden moment baśni
kiedy Kapciuszek spotyka księcia,
ale nie wie, że to książę
bierze go za czeladnika z królewskiego dworu
i pyta:
- dobrze cię tam traktują?
- lepiej niż na to zasługuję - odpowiada książę
i dopytuje:
- a ciebie dobrze traktują?
Kapciuszek waha się chwilę, po czym odpowiada:
- tak dobrze, jak potrafią

Czyż to nie jest piękne?
Przyjąć, że każdy żyje najlepiej jak umie
i robi wszystko też najlepiej jak potrafi
(jakkolwiek inaczej może to wyglądać
z naszego punktu widzenia)
Tylko tyle i aż tyle

no i w głębi duszy wiedziałam, że kiedyś okaże się 
iż Bellatrix Lestrange to tak naprawdę dobra wróżka... :)

oczywiście w moim hiperpozytywnym dziś postrzeganiu świata
mogę być całkiem nieobiektywna
za oknem świeci słońce,
w uszach smooth jazz
nic mnie nie boli,
chłopcy w szkole, dziewczyny w przedszkolu,
Krzyś w pracy
a ja piszę sobie i radość mnie rozpiera
jakaś taka bliżej nieokreślona, od środka

i zaraz pójdę na spacer, nacieszyć się tym słońcem,
i dobrym nastrojem,
zanim pryśnie ;)


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz